NO CWANIACZKU, DAWAJ!

ZARABIAJ PO AMERYKAŃSKU!

zarabiaj pieniądze

poniedziałek, 18 lutego 2013

Legalizacja w imię hasła Wielkiej Rewolucji Francuskiej




   Cookies, ciasteczka. Założę się, że większość myśli teraz o przeglądarce, prawda? Chodzi mi jednak o fizyczne ciasteczka z haszem. Jest jedna z szerokiego wachlarza podawania, czy spożywania tego lekkiego narkotyku. Dużo osób mówi, że wgl nie jest narkotykiem, ale moim zdaniem nie mają racji. Jest narkotykiem, który uzależnia, choć dużo słabiej niż alkohol. I tylko przy częstym paleniu. Uzależniający bywa jednak też telewizor i komputer. Dlaczego żadna z tych w/w rzeczy nie została zakazana, tylko "marycha"? Dlaczego dozwolone były dopalacze, czyt: chemiczne g*wno?



   Obejrzałem dzisiaj film "Limitless" (w Polsce znane jako "Jestem Bogiem", ale nie kojarzcie z Paktofoniką). Swoją drogą nie podobał mi się ten film, nie podobały mi się fotele w KDKu, ale to osobny temat. Bohaterem był Eddie Morra (Bradley Cooper), który w kryzysie twórczym zażył "cudowną" tabletkę- NZT-48. Wyrób chemiczny pozwalał mu na stuprocentowe wykorzystanie możliwości mózgu, w tym: napisanie książki w 4 dni, seks z nieznajomymi lub nielubianymi paniami, zarobienie dwóch milionów w 10 dni, przypomnienie sobie wszystkiego, co widział w przeszłości, takie hm... niewidoczne wspomnienia dla normalnego stanu umysłu. Droga do widoczności trwała 30 sekund, u3mywała się zaś do do końca dnia, choć proporcjonalnie do dawki. Wszystko ładnie pięknie, ale przy odstawianiu ludzie umierali, ilu ich było? Dobrze nie wiemy, ponieważ tabletka warta 800$ była nielegalna, więc nikt się nie chwalił...

Nie będę ukrywał, jestem za legalizacją. Nie, nie palę. Jestem za tym, żeby nie wsadzano młodych ludzi za posiadanie. To nie jest broń, nie zabije ani siebie, ani nikogo tym bardziej. jestem za tym, żeby nie robić im syfu w papierach. Jestem za tym, żeby byli roześmiani lub nawet zmuleni, aniżeli bitni po alko.
   Widzę, słyszę i czuję ludzi palących. Widzę, słyszę i czuję ludzi palących. Jednakże z innych przyczyn. Widzę na co dzień ludzi, często mężczyzn, którzy leżą gdzieś na ławce, pod nią, czy na schodach to jakichś kamienic. Słyszę, gdy mówią do siebie, odganiają od siebie "powietrze" i czuję ich, bo wygnane z powietrzem przylatuje do mnie... Teraz zioło. Nie widzę palących tak często, ponieważ jest to zakazane i karane jest dużo bardziej, niż "nachlanie się". Nie słyszę ich tak często, ponieważ muszą się zamykać przed światem, jedynie zapach uciekający przez okno przytula się do mnie, a ja nie mam ochoty go odrzucać. Sposób? Zamknąć się tam z nimi? Można, ale nie palę, ponieważ wiem, że zawiódłbym tym moich bliskich, więc zawiódłbym siebie.
  Jestem nastolatkiem, mogę się uzależnić nauką. Ale przyzwyczaiłem się od odpychania jej, pewnie jak większość z Was. Uzależniłem się od muzyki, ale tylko lekko. Po prostu lubię i słucham... i co mówi mi głos rówieśników, echo środowiska? Ludzie, którzy od kilku lat walczą o legalizację, tj. wolność, muszą w coś wierzyć. Chcą wolności, to już wiemy. Chcą braterstwa, czyli wyjścia ich przyjaciół z więzień. Chcą równości, panie tusk. Brzmi znajomo? Mam nadzieję...

Sęk tkwi w tym że potrzeba nam więcej...
Zdecydowanych ruchów,
zdeterminowanych ludzi.~ "Aktywacja" Grusona
  Konopia zawiera składniki, które zmniejszają ból oraz działają przeciwzapalnie,
a badania potwierdzają, że konopia jest bardziej skuteczna niż aspiryna.
W medycynie i religii była używana od tysiącleci, aż nagle została zakazana
i uznana za narkotyk przez wszechwiedzących niewolników Babilonu.
Słuchajcie, trzymajmy się tradycji legalizacja teraz, legalizacja tu.~ "Nowy protest" Bas Tajpana.

   Jest 17 już. Obiecałem sobie, że o tej godzinie sprawdzę przychody z sieci i pójdę czytać książkę, przez którą się nie wyspałem i pewnie znowu się nie wyśpię. Ale wracając do tematu: co Wy myślicie o legalizacji? Powinna, nie powinna? Ktoś zarabia na chemicznym gie i mieszance z gandzią, czy ot tak: nie?













Ale co do Gurala, to było też tak:



piątek, 15 lutego 2013



„Historia jest jak dobre stare kino. Przed twoimi oczami przesuwają się bohaterowie: zwycięzcy i straceńcy, a ty nie musisz biedzić się nad scenariuszem, bo jest już gotowy”. Te bardzo trafne słowa wypowiedziane przez znakomitego amerykańskiego reżysera Quentina Tarantino potwierdzają magię dziejów ludzkości. Wypowiedź artysty mówi o jednej z jej stratyfikacji, być może z pragmatycznego punktu widzenia, najważniejszej. Jednak to co nadaje blask historii jest obecność w niej ludzi bardzo barwnych o bardzo niezwykłych osobowościach. W ich przypadku często bywa tak, że mentalnie i duchowo wyprzedzają epokę, w której przyszło im żyć. Jedną z takich postaci był niemiecki generał Paul Emil von Lettow-Vorbeck. W czasie I wojny światowej dowodził on małą armią, złożoną głównie z ciemnoskórych, która walczyła z Brytyjczykami we wschodniej Afryce.
Jako znawca nieregularnej wojny (guerrilla), General von Lettow-Vorbeck żył zgodnie z zasadami rycerskiego kodeksu, którego głównymi zasadami były honor, szacunek dla wroga, a także traktowanie swoich podwładnych jak pełnoprawnych obywateli. W czasie wojny, kiedy w Armii Amerykańskiej prowadzono aktywnie kampanią dyskryminującą ciemnoskórych żołnierzy, von Lettow-Vorbeck traktował swoich afrykańskich Askari tak samo jak białych. Biegła znajomość Suahili znalazła podziw i uznanie wśród afrykańskich żołdaków. Mianując czarnoskórych oficerami mawiał: Tutaj wszyscy jesteśmy Afrykańczykami. Co ważne, wierzył w to. W opinii jednego z historyków uchodził za jedynego białego dowódcę swoich czasów, który zdobył uznanie mieszkańców Czarnego Lądu nie tylko jako wojskowy, ale również jako człowiek.
Von Lettow-Vorbeck nigdy nie poniósł przegranej. On i jego armia zostali otoczeni przez brytyjskie siły w grudniu 1918 roku. Brytyjczycy odesłali białych żołnierzy, jednak ciemnoskórzy zostali osadzeni w obozach o bardzo złych warunkach. Generał odmawiał ich opuszczenia dopóki, dopóty nie dostał obietnicy by jego towarzyszy traktowano w należyty sposób i także by odesłano ich jak najwcześniej do domu.
Generał, powróciwszy do ojczyzny jako bohater zaczął aktywnie działać w polityce i próbował skonsolidować konserwatywną opozycję przeciw nazistom. Udało mu się zabrać kilkoro swoich afrykańskich oficerów, którzy służyli razem z nim w niemieckich Freikorps. Gdy w 1935 roku, Adolf Hitler zaproponował mu objęcie ambasady na dworze królewskim w Wielkiej Brytanii odpowiedział mu by się po prosty pieprzył. Mimo wielokrotnych represji ze strony hitlerowców generałowi udało się przetrwać nazistowski reżim dzięki swojej legendzie.
Wiarus nigdy nie zapomniał o swoich czarnoskórych towarzyszach. Odwiedził wschodnią Afrykę w 1953, gdzie był witany ze łzami w oczach przez ocalałych kompanów. Zaraz po powrocie do Europy, rozpoczął kampanię na rzecz zapewnienia materialnej pomocy dla nich. Kiedy wieku 93 lat von Lettow-Vorbeck umarł, rząd Republiki Federalnej Niemiec i Bundeswera sprowadziły dwóch dawnych Askari generała by mogli uczestniczyć w jego pogrzebie. Kilka miesięcy później marzenia zmarłego wiarusa ziściły się, ponieważ parlament niemiecki przegłosował uchwałę o pomocy dla 350 ocalałych Askari.


- cóż, Anonim odc. 2.
 Tekst został przetłumaczony ze strony:
http://www.wykop.pl/ramka/1412595/niemiecki-general-ktory-powiedzial-hitlerowi-aby-sie-pieprzyl/



Mam nadzieję, że jednak będziesz się podpisywał imieniem :)

Czelabińsk w obiektywie i świetle... meteorytu

Rok 2013. jest rokiem, jak dla mnie, sensacji i nieprawdopodobnych zdarzeń. Z jednej strony daje mi to możliwość tematu, co jest "fajne", z drugiej strony ludziom kładzie się bzdety do głowy, a oni to chłoną jak gąbka wodę.

Dziś, tj.15 lutego 2013r., w okolicach Czelabińska spadł meteoryt, który nie zapomniał zabrać ze sobą zniszczeń, szkód, światła, ognia, czyli powodu do kolejnej taniej sensacji. Nie mówię tu o upadku samym w sobie, bo ten jest rzeczą straszną. Nawet jeśli w Czelabińsk spadły tylko najmniejsze odłamki, wyrządziły szkody dużo większe niż zamieszki londyńskie, bo tutaj mówimy o uszkodzeniach ciała (400 rannych) , zdrowia, czy (nie daj Boże) zgonów. Większych, bo nie były przez nas wywołane, nie prosiliśmy się o to...

A jednak! Okazuje się, że przez światło, huk i falę uderzeniową przedziera się teoria kolejnego już końca świata. Fakt pyta już w tytule: "Bóg cisnął meteorytem w jezioro? Zapowiedź apokalipsy?".
Zgońmy na Boga, a co! Zeus rzucał piorunami, Bóg podpatrzył go i również strzelił w pewną kopułę w stolicy Piotrowej, ale nie wystarczyło mu to, postanowił rzucać meteorytami, całym "deszczem". Armagedon powinien mieć zdjęcie w jednym z króliczkowych wydawnictw... Zawsze ubiera się w coś innego, nagi "sprzedałby się" jeszcze bardziej! Teorię tę dodatkowo podkręca dzisiejsza sytuacja w kosmosie. Po godzinie 20 Ziemię będzie mijała ponad 40 metrowa Asteroida 2012 DA 14. Wielkość Wam nic nie mówi? I może nie powiedzieć, bo prawdopodobnie nie zobaczymy jej gołym okiem. Dlatego powiem, że ma ponad 130 000 ton, choć to nadal ciężkie do wyobrażenia i przewidzenia szkód, jakie mogłaby wyrządzić, gdyby "efekt Jarkowicza" lub "YORP" zmieniłby tragicznie trajektorię lotu asteroidy...
Kolejnym z gdybań jest zestrzelenie meteorytu przez armię rosyjską. Ta jednak zaprzeczyła od razu, twierdząc, że nie mają nawet takich funduszy... Mam nadzieję...

Polecam wyjść dzisiaj po 20 na podwórko i spojrzeć w niebo. Nawet jeśli nie zobaczycie Asteroidy, na pewno się dotlenicie i zrelaksujecie! 

Pozdrawiam,
Sebastian 




 Filmy i zdjęcia pochodzą z portali youtube.com oraz fakt.pl


 

 

czwartek, 14 lutego 2013

Abdykacja papieża, świętowanie i 'homoobrona' w Notre Dame

Jak można nazwać działania, po których wszyscy są szczęśliwi? Może to być przykładowo dobroczynność, prawda?. Sprawia ona przyjemność Dającemu i Obdarowywanemu. W każdym bądź razie jest to teraz nieważne, ponieważ mówimy o zjawisku zupełnie odwrotnym.

Podczas gdy w Polsce mamy kolejną klapę z napisem "Modlin" na asfalcie i pozostaje nam faktycznie się tylko modlić o to, żeby wystartowało ono niczym samolot jeszcze w tym roku, o tyle we Francji ludzie, a na pewno w tym te osiem kobiet modlą się o to, żeby w ich ojczyźnie można było tworzyć małżeństwa tej samej płci. Ora et labora (łac. módl się i pracuj) w prawdziwie francuskim wydaniu.
Można narzekać, że to już było, że to kopia i w ogóle lipa, jednakże te kobiety osiągnęły swój cel i prawdopodobnie nikt nie wymierzy im za to kary! A to już nowość... Jednak co Zachód, to Zachód. Otóż w państwie, którego prezydentem jest François Hollande odbędzie się głosowanie! Czyżby Francja miałaby być drugą Anglią i również potraktować homoseksualistów i pary przez nich tworzone, jako faktycznie normalne, faktyczne, legalne?

"Przyszłyśmy to dzisiaj uczcić to, że wreszcie stary homofob się poddał. Świętujemy tu odejście papieża i dzisiejszą decyzję. Wygrałyśmy! Małżeństwa tej samej płci będą tutaj, będą legalne. Homofobi polegli. Hańba Kościołowi. Hańba religii."  - mówi Pani w końcówce filmu, jedna z "Ośmiu".

Film "Pope no more! Femen protest at Notre Dame."


Abdykację Papieża, która odbędzie się na dzień przed głosowaniem, uważają za symboliczną. Stąd okrzyki: "Pope no more!", czy "Goodbye, Benedict!".  Dziś nikt nie będzie pamiętał o burzy, a na pewno nie panowie, zwłaszcza Ci młodzi oraz bardzo młodzi, którym podobno wiecznie w głowie dzwoni "cycki, cycki!". Zatem pytanie do pań, co sądzicie o takich zachowaniach? Nie zawsze skuteczne, ale bardzo medialne. Nie jestem pewien, jak widzą to właśnie kobiety, czy nie ubliża im to? A może cieszy? Nie mylić z "śmieszy"...

Ja powiem tak, gdy tylko uzbieram pieniążki i wyremontują lotnisko wyżej wspomniane, wybiorę się do Paryża, ponieważ bardzo spodobała mi się tamtejsza katedra! Sama w sobie i wgl :)

Pozdrawiam,
Sebastian

PS. Dziękuję Ci, Anonimie :)





Activists from the women's rights organisation Femen shout slogans outside Notre-Dame de Paris Cathedral in Paris February 12, 2013. (Reuters/Charles Platiau)



Activists from the women's rights organisation Femen shout slogans outside Notre-Dame de Paris Cathedral in Paris February 12, 2013. (Reuters/Charles Platiau) 





Activists from the women's rights organisation Femen ring a bell as the protest in front of the new eight bronze bells displayed in the nave of Notre-Dame de Paris Cathedral in Paris February 12, 2013. (Reuters/Charles Platiau) 



środa, 13 lutego 2013

Polityka: Związki (nie)partnerskie w parlamencie

"Światem zawładnęła informacja o abdykacji jednego z pociesznych monarchów tegoż świata, samego namiestnika Chrystusa. Telewizja, prasa, radio i Internet w tę machinę zostały wciągnięte. Być może świat tego potrzebował, w końcu jest o czym mówić, kogo nakręcać... „Halo, Halo” – mówi Polska. Akt enty, scena enta, następuje zwolnienie blokady, kurtyna się wznosi i show się zaczyna. Pierwszy na scenę, w cieniu jednego z bliźniaków, tych od księżyca, Jarosława wychodzi uczony, profesor, Gliński Piotr.  Z tego cienia wyrwać się pragnie. Dziewięć stron CV przedstawia, na premiera się namaszcza. Wylicza, medytuje, pokazuje, dywaguje obstawiony przez ekspertów. Jednak wciąż ten papież… Światłą gasną, następuje zmiana scenografii, na bardziej różową, tolerancyjną. Wszystko ustawione jest po lewej stronie, prawa nie istnieje, prawych ludzi też nie ma, bo to złe. Zagrała orkiestra, wchodzi Janusz, Palikotem zwany. Obok stoi kobieta, od niedawna najbardziej kobieca Anna w Polsce zwana Grodzką. Pojawia się również Wanda N. ( już nie Nowicka, za pociąg do drukowanych władców Rzeczpospolitej). Nawet Biedroń(ka) przyleciała. Razem oni wszyscy gwarzą, mącą, krzyczą.. Nagle huk, stuk  i Wanda z całej paczki wylatuje, gwałtem prawie.. Publiczność klaszcze, śmieje się. Po kątach mowa o więzieniach. Jakieś CIA. Z garażu Tuskobus wyjeżdża. Umyty, odświeżony, gotowy i zwarty. W tle ludzie patrzą, zza szyby patrzą i patrzą. Nie mówią, oni tylko patrzą.. Papież abdykuje, koniec świata."


-felieton od Anonima z Łęczycy.

Dzięki wielkie i liczę, że dołączysz kiedyś, wiele byśmy zyskali :)



Podobno przyszły papież nie musi być księdzem, więc może to całe CV będzie złożone w Watykanie?
Co o tym sądzicie?

Studia? Absolwenci idą jeszcze po wykształcenie do zawodówek!

To chyba jedna z ciekawszych rzeczy, jaką niedawno przeczytałem. Okazuje się, że zawodówka stała się obiektem pożądania dla... absolwentów studiów. I to nie głupia zachcianka, jest mus! Inaczej nie zdobędą uprawnień potrzebnych do pracy w szpitalach czy przychodniach. 

"Innowacyjne kierunki miały zapewnić posady w ośrodkach onkologicznych wykorzystu­ją­cych spektroskopię jądrową i rentgenowską, rezonans magnetyczny czy mikrofale. Władze uczelni zapomniały o uwzględnieniu zajęć praktycznych w programie" - donosi gazeta.pl.

Władze uczelni przyznały, że popełniły błąd przy układaniu programu. Ale obiecują, że "braki zostaną jak najszybciej uzupełnione i 3,5- letnie studia będą dawały "co najmniej tyle", co dwuletnia zawodówka.        Faktycznie, aż chce się iść! Dla mnie to jest szok!

Absolwenci fizyki medycznej, aby uzyskać uprawnienia do pracy w zawodzie, zgłaszają się więc do szkół policealnych. Podobnie robią m.in. absolwenci i studenci inżynierii biomedycznej z Politechniki Śląskiej oraz fizjoterapii z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

Dawno już słyszałem, że "mgr" przed nazwiskiem nie robi już takiego wrażenia, jak kiedyś. Zwłaszcza, jeżeli jest to godność kobieca. Ale wiecie co? Nie ma się czemu dziwić, przecież "mgr" oznacza "mogę g*wno robić", a mężczyzna może dać większy "efekt".
A na poważnie, uczelnie powinny jakoś wynagrodzić pokrzywdzonych absolwentów, bowiem rynek pracy komplikuje się z czasem, a oni zasilą go dwa lata później... I to niepowiedziane też jeszcze, bo pracodawca może wołać ludzi z doświadczeniem, którego oni nie mieli czasu zdobyć. Możecie się kłocić, ale liczcie się, że odpowiedzi zwrotne mogą brzmieć tak, cytuję: "tumanku spadaj załuż swoja firmę"...

Dokąd zmierzasz, Edukacjo?



 


Benedykt XVI - Pontyfikat i abdykacja

Informacje o abdykacji, tj. ustąpieniu papieża z Tronu Piotrowego spadły "jak grom z jasnego nieba", a chyba jeszcze szybciej ten temat zaczął interesować, uzależniać. Kto napisze więcej, niekoniecznie prawdziwie, kto znajdzie więcej, albo wymyśli spiski... Nie widziałem tylko zdjęć i fotomontaży, ale być może tylko dlatego, że zdecydowana większość rozgrywa się za murami świątyni.


Benedykt XVI zrezygnował jako 3. w historii.W przeszłości funkcji zrzekli się papież Celestyn V w 1294 r. i papież Grzegorz XII w 1415 r. Nie dziw zatem, że całe wiadomości wypełnia religia i obecna sytuacja. Mówi się o abdykacji, o przepowiedni Malachiasza, w której Ratzingerowi przypisuje się Gloria Olivae (chwała oliwki), ponieważ jednym z symboli zakonu św. Benedykta jest gałązka oliwna (zwolennicy przepowiedni uważają, iż przyjęcie takiego imienia przez Papieża doskonale łączy go z zakonem benedyktynów). Jeszcze inna interpretacja wiąże się z faktem, że Ratzinger urodził się 16 kwietnia, w dniu śmierci św. Benedykta Józefa Labrè (26 marca 1748 – 16 kwietnia 1783). Jak łatwo się domyślić ludzie spłodzą jeszcze kilka takich historii. Jak myślicie, czy niektóre z nich nie są przesadzone?
Wielu Polaków nie było tak poruszonych od sprawy smoleńskiej. Jeden z Polaków posunął się jednak baaardzo daleko, wieszczy Ojcu Świętemu śmierć. Nakręcanie "fejmu"? Gdyba on, że papież umrze z powodu poznania jakiejś tajemnicy, to zapewne będzie temat kilku następnych dni, więc nie będę się rozpisywał jakiej, bo zasilę tylko światowy dział "brednie". Pojawia się natomiast pytanko, dlaczego poznana tajemnica miałaby przyczynić się do śmierci papieża? Chęć poznania jej, a może Jej, przez innych? Nie może być! Przecież tam "na górze" wszyscy się miłują i szanują, ta, no właśnie...

A co Wy sądzicie o całym pontyfikacie Benedykta XVI? Też wydaje się Wam obcy? Jak wypada na tle Jana Pawła II? Kto i dlaczego będzie papieżem i co przyniesie, i dlaczego będzie to koniec świata?...

Link:
Przepowiednia Malachiasza
Burza nad Watykanem